Ilość produktów:
Wartość zamówienia:
0
0,00 zł
Do darmowej wysyłki brakuje: 
350,00 zł


Kombucza - Kiszona herbata?
06.02.2023


kombucza-kiszona-herbata

Pewnie sam tytuł was nie zachęca, ale zostańcie ze mną jeszcze chwilkę. Chcę wam trochę przybliżyć coś naprawdę dobrego: i dla kubków smakowych i dla zdrowia: Kombucza.

Kiszona herbata? Fermentowany czaj? Piwo z naparu?

Wejdź w artykuł i przenieś się w niezwykły świat kiszonki i fermentacji

Kombucza? Kombucha?  Co to w ogóle jest?

W wielkim skrócie jest to izotoniczny i pobudzający napój zrobiony z fermentowanej herbaty, cukru i tzw. „grzybka herbacianego”. Brzmi co najmniej… dziwnie jak na nasze europejskie standardy. I takie też jest.

Pierwszy raz miałem okazje zobaczyć fermentację kombuczy w barze kolegi. Nie wyglądał za apetycznie, powiem szczerze: w środku była brązowa, mętna zawiesina z charakterystycznym „kisielkiem” na górze. Rzeczony kolega wyjaśnił mi, że ów glut w środku jest „grzybkiem fermentacyjnym” i robi właśnie kombuczę, będzie gotowa za 3 dni”, równocześnie zapraszając na pierwsze testy. Z natury jestem ciekawski, więc pojawiłem się w wyznaczonym terminie. Jakie były wrażenia? Cóż, nie od razu Rzym zbudowano. Kolega stworzył napój, który smakował jak ocet herbaciny, bez gazu za to bardzo kwaśny. Ale jako domorosły król fermentacji, wywodzący się z bimbrowniczej rodziny zacząłem się zagłębiać w temat. To nie jest przecież możliwe, że ludzie by przecież nie produkowali jej, jeśli byłby nie dobry! Herbata jest bardzo ciężka do fermentacji, ponieważ ma właściwości przeciw grzybiczne i antybakteryjne.

 

Zagłębiając się w temat dowiedziałem się, że fermentacja kombuczy jest bardzo stara i sięga 220 roku p.n.e. Głównie robiono ją w Japonii i Chinach, co nie dziwi zważając na fakt, że to dwa najbardziej „herbaciane” narody na świecie. Zatem miałem racje, temat jest naprawdę wiekowy! Zaś „grzybek fermentacyjny” nie okazał się grzybem. W wielkim skrócie była to symbiotyczna masa bakterii i drożdży otoczona celulozową błoną. Robi się ją z różnych herbat, ale najczęściej z czarnej lub zielonej. W kombuczy są różnorodne składniki, które są zależne od występujących mikroorganizmów oraz surowca, z jakiego został przygotowany napój. Obecne są różnorodne kwasy organiczne, takie jak: octowy, glukonowy, glukoronowy, cytrynowy, mlekowy, jabłkowy, winowy, malonowy, szczawiowy, bursztynowy, pirogronowy, usninowy; cukry: sacharoza, glukoza, fruktoza; witaminy: B1, B2, B6, B12, C; 14 aminokwasów, biogenne aminy, puryny, tłuszcze, białka, niewielka ilość enzymów hydrolitycznych, etanol, dwutlenek węgla, fenole, niewielką ilość polifenoli, minerały, aniony oraz lakton kwasu glukaronowego oraz wiele innych różnych metabolitów bakterii i drożdży. Mikroorganizmy występujące w kombuczy metabolizują substraty w różnorodny, dopełniający się sposób. Drożdże syntezują inwertazę rozkładającą sacharozę na glukozę i fruktozę. Jednocześnie wykorzystują fruktozę i w procesie glikolizy produkują etanol. Bakterie kwasu octowego wykorzystują glukozę do syntezy kwasu glukonowego, a etanol metabolizują do kwasu octowego. W czasie fermentacji pH napoju spada ze względu na powstawanie kwasów. Przez pierwsze 8 dni uzyskany produkt ma cechy napoju orzeźwiającego, potem przekształca się w ocet spożywczy. Przypisuje się mu wiele wartości leczniczych, które zostały potwierdzone w badaniach na liniach komórkowych i zwierzętach. W trakcie fermentacji może być wytworzony alkohol w stężeniu do 2%. Napój wywiera dodatni wpływ na florę bakteryjną jelit. Więc samo zdrowie!

A jak się ją robi? Cóż, tak jak w każdym przypadku napoju, który jest na świecie ponad 2 tysiące lat, nie ma jednego przepisu. Jako bazę można uznać: 1 litr wody, 100 gramów cukru (stężenie 10%) i 5 g herbaty. Wszystko umieszczamy w czystym, zdezynfekowanym słoiku, zaszczepiamy go częścią „grzybka” i 200ml z poprzedniej fermentacji (jeśli takowy mamy). Przykrywamy czystą ściereczką i czekamy 5 dni.

Jaki był efekt mojego pierwszego eksperymentu? Cóż, co najmniej słaby…, ale metodami prób i błędów doszedłem do perfekcji! Eksperymentowałem z herbatami (od rooibosa po hibiskusowe napary), cukrem (od białego po coca-cole) a nawet próbowałem fermentować zużyte fusy z kawy. Zachęcam was też do eksperymentowania! To czysta frajda, a krótki proces fermentacji wręcz tylko ułatwi zabawę! Wyszedł mi przyjemnie gazowany napój, o małym bąbelku, kwaskowy i pobudzający. Naturalny Red Bull!

Kombucza to temat rzeka, której nurt jest wartki i z łatwością porywa! Wymaga trochę cierpliwości i wyobraźni.




Zachęcił Cię wpis, ale nie wiesz czy będzie Ci to smakować i czy „inwestować” w grzybka i dobre herbaty? Masz szczęście! Kombucza przeżywa właśnie boom i można ją kupić w co większym sklepie. Nasz BarExpert wcale nie jest inny. Nexba to jedna z najlepszych fermentowanych herbat, jakie miałem okazje próbować. Zero cukru, czysty smak i niesamowity bąbelek!

Wejdź w link już dziś i zamów porcję dla siebie.

https://www.barexpert.pl/PL-H4/produkty/Search/catID=112/nexba.html

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. OK, rozumiem